listopad 2024
N P W Ś C Pt S
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30

Rekolekcje 2015 - Katecheza 5/1

Pozostała ostatnia, piąta Katecheza. Dzięki tej powtórce rekolekcyjnej możemy wejść w Adwent i Nowy Rok Liturgiczny z przemyśleniami i postanowieniami, które często tak szybko - tak jak wrześniowe Rekolekcje - "umykają" z pamięci.

Dla przejrzystości treści, zamieszczać będziemy teksty w odcinkach, równocześnie uzupełniając o nowy fragment tekst "Rekolekcje 2015" umieszczony w menu bocznym "Rekolekcje", tak że całość, docelowo tam też będzie się znajdować.

 KATECHEZA 5

  Część 1: NIE ZAPOMINAJ O PANU"

Głoszenie Dobrej Nowiny jest prostsze, niż się wydaje


Oto Ja was posyłam jak owce między wilki. (Mt 10, 16)

Nie uważasz, że brzmi to dość złowieszczo? Czy to znaczy, że ewangelizując jesteśmy z góry skazani na przegraną? Czy owce mają jakiekolwiek szanse przeciwko wilkom?

W świecie przyrody raczej nie mają, zwłaszcza jeśli zabraknie im pasterza, który by je prowadził i bronił przed niebezpieczeństwem. Jezus jednak daje nam trzy powody do nadziei i ufności. Po pierwsze obiecuje, że będzie z nami po wszystkie dni. Po drugie, jest On i będzie nie tylko z nami, ale również z tymi, których poleca nam ewangelizować. A po trzecie, mówiąc o owcach i wilkach, już w następnych słowach udziela nam rady: „Bądźcie więc roztropni jak węże, a nieskazitelni jak gołębie!” (Mt 10, 16).

Wzywając do roztropności, Jezus prosi, aby nasze słowa i czyny były wyważone i ostrożne. Nie otwieraj więc ust przy pierwszej okazji, lecz czekaj i módl się. Uważaj na to, co, kiedy i jak mówisz. Dbaj o to, by najgłębszym motywem twego działania była miłość do drugiej osoby. Słuchaj jej i czekaj na właściwą okazję. Niczego nie rób na siłę

Jezus chce również, byśmy byli nieskazitelni. W oryginale greckim użyte jest tu słowo „niewinni”. Bądź więc łagodny i dobry. Zdobywaj ludzi przez swoją prawość, współczucie i dobrą wolę.

Jeśli uda ci się znaleźć właściwą równowagę pomiędzy roztropnością a nieskazitelnością, twoja szczerość i miłość będą poruszać ludzkie serca. Bądź opanowany, ale i wrażliwy, ostrożny, a zarazem otwarty, a twoje świadectwo przyciągnie ludzi, którzy będą chcieli usłyszeć, co masz im do powiedzenia.

Jednym z najlepszych przykładów tej strategii jest historia o tym, jak św. Ignacy Loyola ewangelizował św. Franciszka Ksawerego – na długo przedtem nim w głowie Franciszka pojawiła się choćby jedna myśl o świętości.

W 1527 roku dziewiętnastoletni student Uniwersytetu Paryskiego Franciszek Ksawery celował w nauce i sporcie, jednak jego rodzina znalazła się w tym czasie w poważnych tarapatach finansowych. Franciszek próbował oszczędzać, dzieląc pokój z trzema innymi studentami, między innymi ze starszym od siebie o całe piętnaście lat Ignacym Loyolą. Franciszek, niespecjalnie religijny, wyśmiewał się z modlitw i pobożności Ignacego. Ten jednak nie dał się zniechęcić. Stopniowo zaprzyjaźnił się  z Franciszkiem – pomagał mu w nauce, interesował się jego sprawami, dawał mu dobre rady, wspierał go w trudnościach finansowych. Cały czas szukał też sposobności, by podzielić się z nim swoją wiarą i relacją z Panem.

Z czasem Franciszek zaczął doceniać swego pobożnego współlokatora, a szacunek do niego przerodził się w głęboką przyjaźń. Jego opory tajały, stał się bardziej otwarty na słowa Ignacego o Jezusie oraz na działanie Ducha Świętego w swoim sercu. W końcu zaczął żywić do niego najwyższą wdzięczność i czułość. Mówił o nim: „ojciec mojej duszy”. Powiedział kiedyś jednemu ze swoich krewnych: „Nigdy w życiu nie zdołam odpłacić mu za to, co dla mnie uczynił”.

Dziś czcimy Franciszka Ksawerego przede wszystkim za jego niestrudzoną działalność misjonarską w Indiach i w Chinach. Jest on wzywany na całym świecie jako patron misji. Tak by się jednak nie stało, gdyby nie wytrwałość i przyjaźń św. Ignacego Loyoli.

To, co dokonało się w sercu św. Franciszka Ksawerego, było dziełem Bożym. Oczywiście rola Ignacego była ważna – modlił się za Franciszka i działał z wiarą, poddając się prowadzeniu Ducha Świętego. Jednak przyjaźniąc się z Franciszkiem, Ignacy nie znał końca tej historii. Podjął ryzyko, poświęcając wiele czasu i energii bez żadnych gwarancji ostatecznego sukcesu. I my możemy postępować tak samo. Jeśli będziemy robić, co w naszej mocy, a resztę pozostawimy Panu, będzie w nas więcej pokoju – zwiększą się także nasze szanse na sukces!

...