Droga Krzyżowa cz.2
- Szczegóły
- Opublikowano: wtorek, 23, luty 2016 07:05
Wraz z rozpoczętym Wielkim Postem A.D.2016, rozpoczynamy publikację rozważań Drogi Krzyżowej.
Rozważania te, nadesłane przez Ojca Tadeusza, są dedykowane nam, Braciom Zewnętrznym oraz naszym rodzinom. Kolejne stacje Drogi Krzyżowej będą publikowane w odcinkach, tak by czas Wielkiego Postu był czasem refleksji o naszych codziennych postawach. A ta refleksja niech będzie źródłem naszego nawrócenia.
--------------------
RODZINNE KRZYŻE
Droga krzyżowa w rodzinie
STACJA III i IV
Stacja III
Pierwszy upadek – obojętność
„On sam dźwigając krzyż wyszedł na miejsce zwane Miejscem Czaszki, które po hebrajsku nazywa się Golgota”.
„A lud stał i patrzył”.
Na drodze krzyżowej wielu było takich, którzy na Jezusa pluli, rzucali w Niego kamieniami, wykrzykiwali przekleństwa, popychali, szarpali.
Były też osoby współczujące, płaczące, pomagające – Matka Jezusa, Szymon, Weronika, płaczące kobiety, Jan, Maria Magdalena. Najwięcej jednak było tych, którzy przechodzili obok z obojętnością.
Tak też jest w każdym małżeństwie i rodzinie. Żeby działo się źle, nie potrzeba ostrych słów, krzywdzących czynów, zdrad.
„Jaka to wspaniała para, jak oni się kochają, jakie to jest dobrane małżeństwo” – mówią czasami najbliżsi. Aby to małżeństwo się rozpadło nie potrzeba wielkich przeszkód – wystarczy, gdy pojawi się wzajemna obojętność.
„Jakie to jest kochane dziecka, jak dobre, jak mądre, jak świetnie zapowiada się jego przyszłość!” – mówią z zachwytem rodzice, dziadkowie, sąsiedzi.
Nie potrzeba wielkich pokus do zła, aby te nadzieje złożone w młodym człowieku prysły jak bańka mydlana. Wystarczy być wobec niego obojętnym. Kiedy ostatnio wsłuchałeś się w to, co żona ma ci do powiedzenia?
Kiedy ostatnio pochwaliłeś żonę, sprawiłeś jej prezent, powiedziałeś że ładnie wygląda, że doceniasz jej pracę w domu?
Kiedy spytałaś męża, dlaczego ucieka coraz bardziej w alkohol, dlaczego się zamyka, co go tak naprawdę w sercu męczy?
Kiedy ostatnio padły między wami słowa: „przepraszam”, „dziękuję”?
Czy wiecie, czym żyje wasze dziecko, z kim się spotyka, gdzie przesiaduje wieczorami?
Czy dostrzegasz sygnały, jakie do was wysyła dorastający syn lub córka?
By rozpadło się małżeństwo i popsuło się życie dziecka, wystarczy tylko być obojętnym.
Upadek przyjdzie szybko.
Stacja IV
Matka na drodze krzyżowej
„A obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena”.
„A Twoją duszę miecz przeniknie, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu”.
Jezus był do nas podobny we wszystkim oprócz grzechu.
Był do nas podobny w przeżywaniu dzieciństwa, w dorastaniu, w kształtowaniu się hierarchii wartości.
Maryja uczyła małego Jezusa pierwszych modlitw. Przynosiła swojego Syna do świątyni i synagogi. Uczyła go odkrywania woli Boga. Jezus tę wolę Boga odczytywał i wypełnił w 100 procentach.
Maryja cierpiała. Może nie wszystko rozumiała. Wiedziała jednak, że tak trzeba, że właśnie tak musi się wypełnić wola Ojca. Cierpiała, ale zarazem miała głęboki pokój w sercu. Wypowiadała swoje ostatnie fiat – „Niech mi się stanie według słowa Twego”. Jezus powiedział kiedyś: „Co człowiek sieje, to i zbierać będzie”.
A czego, ty matko, nauczyłaś swoje dzieci?
Czy jesteś dumna ze swojego dziecka?
Może dziś z lękiem patrzysz na każde wyjście z domu swojego syna lub córki? Może ze wstydem tuszujesz każdy jego wyskok?
Może ze łzami w oczach myślisz o synu, który dziś podnosi na ciebie rękę?
Może brzmią ci w uszach jego słowa: „Mam cię dosyć, mam dosyć tego domu, twojej wiary, twoich zasad. Mam tego dosyć!”?
Może płaczesz, bo widzisz, jak twoje dziecko stacza się w alkoholizm, przemoc, złe towarzystwo?
Matko, może dziś zostały ci już tylko łzy bezsilności?
Jeśli tak jest, to znaczy, że Bóg potrzebuje twoich łez.
Łez wypłakanych nad twoimi zaniedbaniami.
Łez, które mogą jeszcze zmiękczyć serce twojego dziecka.