Z KRAJU I ZE ŚWIATA
- Szczegóły
- Opublikowano: piątek, 18, kwiecień 2014 06:00
Ważne daty
- Papież wyjaśnił włoskim seminarzystom, na czym polega formacja kapłańska
- Spotkanie Franciszka z profesorami i studentami jezuickich uczelni papieskich: zachęta do uprawiania teologii i filozofii z otwartym umysłem i na kolanach
- Francuscy biskupi niezadowoleni z debaty przed Synodem: za dużo się mówi o rozwodnikach, za mało o udanych małżeństwach
Ważne daty:
21 kwietnia: Poniedziałek Wielkanocny – dzień dziękczynienia za Zgromadzenie.
28 kwietnia: Mentorella – odsłonięcie relikwiarza Jana Pawła II w Sanktuarium.
Papież wyjaśnił włoskim seminarzystom, na czym polega formacja kapłańska:
Problemy formacji do kapłaństwa podjął Ojciec Święty, spotykając się ze wspólnotą Papieskiego Kolegium Leonianum z Anagni. Jest to seminarium międzydiecezjalne dla kilkunastu diecezji regionu Lacjum. Papież pozdrowił szczególnie seminarzystów, którzy z odległego ok. 70 km od Rzymu miasteczka przyszli pieszo. Chwaląc ich za odwagę, porównał tę pielgrzymkę do formacji, która wymaga entuzjazmu i wytrwałości. Przypomniał, że jej filarami są modlitwa, studia, braterstwo, czyli życie wspólnotowe, oraz apostolstwo. Kiedy jednego z tych czterech filarów zabraknie, formacja nie jest dobra. „Wy, drodzy seminarzyści, nie przygotowujecie się do wykonywania zawodu, żeby zostać funkcjonariuszami jakiegoś przedsiębiorstwa czy biurokratycznego organu – mówił Franciszek. – Mamy tak wielu księży, którzy zatrzymali się «w pół drogi», nieprawdaż? To bolesne, że nie udało im się dojść do pełni. Mają coś z funkcjonariuszy, coś z biurokracji i to nie jest dobre dla Kościoła. Uważajcie, żebyście w to nie wpadli! Macie zostać duszpasterzami na wzór Jezusa Dobrego Pasterza, by być tak jak On i reprezentować Go pośród Jego owczarni, paść Jego owce”. Franciszek przyznał, że nie jest łatwo stać się „dobrym pasterzem“ na wzór Chrystusa. „To prawda, że na początku nie zawsze jest całkowita prawość intencji – stwierdził Papież. – Śmiałbym jednak powiedzieć: to niełatwe, żeby była. My wszyscy mieliśmy drobne braki co do prawej intencji, ale to z czasem zostaje rozwiązane przez codzienne nawrócenie. Pomyślmy jednak o apostołach, o Jakubie i Janie. Jeden chciał zostać szefem rządu, a drugi ministrem gospodarki, bo jest on ważniejszy. Apostołowie myśleli o czymś innym, a Pan z wielką cierpliwością korygował ich intencję, tak że w końcu oddali życie przez głoszenie Słowa i męczeństwo. Nie obawiajcie się. Ktoś z was powie: «Ja nie jestem pewny, czy nie chcę być tutaj, żeby awansować». Zapytam go: „Ale kochasz Jezusa? Jeśli tak, to porozmawiaj z twoim ojcem duchownym, z formatorami i bardzo dużo się módl, a zobaczysz, że prawość intencji będzie postępować do przodu”. A ta droga oznacza medytowanie Ewangelii, by przekazywać ją życiem i głoszeniem. Oznacza doznawanie miłosierdzia Bożego w sakramencie pojednania. Tego nigdy nie zaniedbujcie, spowiadajcie się zawsze! A wtedy staniecie się hojnymi
i miłosiernymi szafarzami, bo będziecie odczuwali Boże miłosierdzie na sobie”. Ponadto Papież wskazał na znaczenie, jakie mają w życiu kapłańskim Eucharystia i wytrwała modlitwa: „Jeśli ktoś z was – mówię to z serca, nie obrażajcie się – nie jest skłonny iść tą drogą, z takimi postawami
i doświadczeniami, to lepiej, żeby miał odwagę szukać innej drogi. Jest w Kościele wiele sposobów, by dawać chrześcijańskie świadectwo, i także wiele dróg do świętości. W pójściu za Chrystusem nie ma miejsca dla mierności, tej mierności, która prowadzi zawsze do używania świętego Ludu Bożego dla własnej korzyści. Pius XI powiedział kiedyś, że lepiej stracić jakieś powołanie, niż ryzykować z niepewnym kandydatem. On był alpinistą i znał się na tych sprawach” – dodał Franciszek. Znaczenie sakramentu pokuty Franciszek przypomina dziś nie tylko seminarzystom, ale wszystkim wiernym. Na Twitterze napisał: „Wielki Tydzień to dobry moment na spowiedź i na podjęcie na nowo właściwej drogi”. (rv)
Spotkanie Franciszka z profesorami i studentami jezuickich uczelni papieskich: zachęta do uprawiania teologii i filozofii z otwartym umysłem i na kolanach
„Teolog, który się nie modli, to kiepski teolog” – przypomniał Franciszek, spotykając się na Watykanie z profesorami i studentami trzech papieskich uczelni prowadzonych w Rzymie przez jezuitów. Są to: Uniwersytet Gregoriański, Biblicum i Orientale, tworzące wspólne konsorcjum. Papież zwrócił uwagę na relację między studiami a życiem duchowym. „Wasze zaangażowanie intelektualne w nauczanie i badania naukowe, w studia i najszerzej pojętą formację stanie się tym owocniejsze i skuteczniejsze, im bardziej będzie je ożywiać miłość do Chrystusa i Kościoła, im mocniejsza i bardziej harmonijna będzie relacja między studiami a modlitwą – powiedział Franciszek. – To nie jest coś, co było dawno. To jest centrum! Jest to jedno z wyzwań naszych czasów: przekazywać wiedzę i dawać klucz do jej życiowego rozumienia, a nie tylko gromadzić wiadomości nie powiązane między sobą”. Ojciec Święty wskazał na potrzebę prawdziwej ewangelicznej hermeneutyki, by lepiej zrozumieć życie, świat i ludzi. Konieczna jest duchowa atmosfera oparta na prawdach rozumu i wiary. „Filozofia i teologia pozwalają na zdobycie przekonań, które kształtują i umacniają inteligencję, jak też oświecają wolę – kontynuował Franciszek. – To wszystko jednak jest owocne tylko wówczas, kiedy uprawia się je z otwartym umysłem i na kolanach. Teolog zadowolony ze swojego kompletnego, wykończonego myślenia jest mierny. Myślenie dobrego teologa i filozofa jest otwarte, to znaczy niekompletne. Jest zawsze otwarte na to, że Bóg jest większy, oraz na prawdę, i zawsze się rozwija. Umacnia się z latami, rozszerza się z czasem, pogłębia się z wiekiem. A teolog, który nie modli się i nie adoruje Boga, zatopi się na koniec w niesmacznym narcyzmie. I to jest jedna z kościelnych chorób. Czyni wiele złego narcyzm teologów, myślicieli. Jest niesmaczny”. (rv)
Francuscy biskupi niezadowoleni z debaty przed Synodem: za dużo się mówi o rozwodnikach, za mało o udanych małżeństwach
Francuscy biskupi nie są zadowoleni z przebiegu kościelnej debaty przed Synodem Biskupów
o rodzinie. Zbyt dużo uwagi poświęca się ich zdaniem sytuacji rozwodników żyjących w związkach niesakramentalnych. Dał temu wyraz w rozmowie z Radiem Watykańskim przewodniczący Episkopatu Francji abp Georges Pontier. Jest to ważny problem we współczesnym społeczeństwie. Nie może on nam jednak przysłonić przesłania, które przekazuje swym życiem tak wiele par, przeżywających swe małżeństwo w całym pięknie i czerpiących z tego szczęście – zaznaczył abp Pontier. „W naszym przekonaniu – powiedział przewodniczący Episkopatu Francji – bardzo ważne jest pozytywne przesłanie o małżeństwie. Dają je właśnie te pary, rodziny chrześcijańskie, które świadczą o szczęściu płynącym z trwałego związku, otwarcia na życie, wychowywania swych dzieci, dochowywania wierności. Jest to naprawdę drogą szczęścia, która scala życie i osobę, i której pragnął dla nas Bóg. A zatem naszym zdaniem trzeba przede wszystkim przekazać to pozytywne przesłanie, a nie zatrzymywać się na jednej tylko kwestii, która niewątpliwie jest trudna, budzi zainteresowanie a także nadzieje na jakieś rozwiązanie. A rozwiązanie i tak prawdopodobnie nie będzie odpowiadało temu, czego życzyliby sobie ludzie. Nie oznacza to oczywiście, że mamy zapominać o duszpasterskiej opiece nad tymi, którzy przeżywają trudności. Nie chcemy jednak, by ta sprawa zdominowała całą debatę i by zapomniano o bogactwie życia chrześcijańskich małżeństw”. (rv)