Ojcowie nasi nam powiedzieli...
- Szczegóły
- Opublikowano: środa, 02, wrzesień 2015 05:50
ReViK nr 325, 1 września 2015
Bogdan Jański do swoich duchowych synów:
Postanowienie prowadzenia życia chrześcijańskiego, jak najdoskonalszego, jak najwięcej chrześcijańskiego; bez względu na stan duchowny czy świecki, małżeński czy bezżenny, lub na taką czy inną profesję i w jedności rządnej. Poświęcenia wszystkich naszych sił i środków ku naprawieniu naszych współbraci i [w]spółrodaków na drogę prawdy i zbawienia (chociaż dotychczasowe nasze życie tak słabe i prawie żadnego nie daje świadectwa o tym naszym postanowieniu - najwyższym celu; ciągle wszakże w nas żyło i, dzięki Bogu, żyje). Postanowienie to suponuje w nas oczywiście byt przekonania, że wbrew tylu opiniom fałszywym i luźnym, doskonałość chrześcijańską uważamy za obowiązek nie tylko zakonników i księży, ale i świeckich, i wszystkich chrześcijan. I że dziś wszyscy chrześcijanie, nie zaślepieni i nie zatopieni w interesach i pasjach ziemskich, powinni łączyć się najściślej dla obrony Prawdy ś[w]. i rozkrzewiania jej na gruncie tak rozoranym, skopanym, stłuczonym przez tyle katastrof (i w tym bodaj początek rozwiązania wszystkich dzisiejszych trudności socjalnych). A my w szczególności, uważając nawrócenie się nasze za szczególniejszą i w niczym nie zasłużoną łaskę miłosierdzia Bożego, poczytujem[y] takie połączenie się, takie postanowienie i oddanie całego naszego życia Chrystusowi Panu, za swój szczególnie wyraźny, najściślejszy obowiązek. (List do Walerego Wielogłowskiego, napisany podczas rekolekcji w La Grande Trappe, 19.06.1839)
ReViK nr 324, 14 sierpnia 2015
Bogdan Jański do swoich duchowych synów:
Prosić Boga i usilnie starać się, żeby tak odbyć rekolekcje i spowiedź, żeby być gotowym na śmierć i na stanięcie przed Bogiem. A zatem wszelkie żale i goryczy z serca wyrzucić, wszelkie złe skłonności przezwyciężyć – złych nałogów stać się panem – złe myśli przekonać i stłumić, wszelkie niespokojności uspokoić (i zakochać się w Panu i w Najświętszej Pannie). A ku temu prosić najprzód u miłosierdzia Bożego o uwolnienie mnie od tych próżnych marzeń i podłej ociężałości cielska. (Może spisać nawet testament). Prosić Boga, ażeby mi po tej spowiedzi odebrał życie, jeżeli ono nie ma być na Jego chwałę, i wtedy tylko je zachował, jeżeli ma być poświęcone dla Niego i Niego Samego. (Postanowienia podczas rekolekcji w La Grande Trappe, ok. 6 listopada 1837)
ReViK nr 323, 2 sierpnia 2015
Bogdan Jański do swoich duchowych synów:
A najprzód, co najważniejsze: i z dzisiejszego mego stanu, i roztrząśnienia mego życia od niejakiego czasu, i z obowiązków na przyszłość wynika dla mnie nieprze¬zwyciężona potrzeba przedsięwzięcia życia duchownie ściślejszego. Na co się oszukiwać? - Mimo naszych myśli, zamiarów, praktyk religijnych; jesteśmy w naszych na¬łogach, obyczajach niewolnikami świata spoganionego. Największa więc nasza powinność zrzucić jarzmo tej niewoli. Tak jak ja żyję i żyłem, widzę, żem ciągle wystawiony na upadek w uczuciach pokory, czystej miłości Boga i bliźniego, oderwania się sercem od wszelkich dóbr doczesnych. A więc żyć tak dłużej nie powinienem. Chciałbym zacząć życie na ton wyższy chrześcijański: w otwartej wojnie przeciw światu, ciału i diabłu. (W czasach pobo¬żności, kiedy cała edukacja towarzyska i rozliczne instytucje dążyły do tworzenia i doskonalenia obyczajów chrześcijańskich [było łatwiej]). Spędziwszy całą młodość w iluzjach i błędach świata, czuję dziś, chrześcijanin, nieustanną potrzebę i powinność (przejść przez szkołę życia Chrystusow[ego]), umocnienia się w prawdzie
i wyćwiczenia się w jej praktyce bez względu na żadne względy ludzkie. Po nawróceniu się moim, rzuciłem się cały, z najszczerszymi wprawdzie chęciami, ale mniej może roztropnie, do nawracania drugich, do uczenia. Otóż teraz widzę, że sam potrzebuję szkoły życia chrześcijańskiego. To, cośmy dotąd robili, było zanadto światowe. Trzeba iść z daleka od świata, wprost ku Bogu. (List do Cezarego Platera z 16 kwietnia 1838)
ReViK, 11.06.2015 r.
Bogdan Jański do swoich duchowych synów:
Co do mnie staram się, jak tylko mogę, uporządkować swoje życie, by było chrześcijańskie. Oddaję się Bożemu miłosierdziu i będę się starał opierać na Bożej dobroci bardziej niż na własnych siłach. Wkrótce będę prosił księdza o posługę. A oto moja obecna prośba: Jeden nowy z mych przyjaciół chciałby się wyspowiadać w tym tygodniu. W sobotę, 14 są jego imieniny. Gdyby ksiądz dysponował wolną chwilą w dniach od 11 do 12, stawiłby się w dniu i o godzinie przez księdza wyznaczonej. To jeden z naszych posłów, nazywamy go emisariuszem. Równocześnie jest to znany poeta, nazwiskiem Zaleski. Nawrócenie jego jest już dawniejsze, lecz przeżywane trudności sprawiły, że od roku nie był u spowiedzi. Przeżywa wiele pokus i upadków, z których pragnąłby, za łaską Bożą i pomocą księdza definitywnie się podnieść. Chyba nie potrzebuję wprowadzać go do księdza, będąc przekonanym, że dopomoże mu ksiądz w wypełnieniu tej świętej odnowy. (List do ks. Jana Chossotte’a z 10 lutego 1835)
ReViK, 15.05.2015 r.
Bogdan Jański do swoich duchowych synów:
Dzięki, wieczyste dzięki za kilka linijek, podyktowanych miłosierną przyjaźnią. Ale czy pani wie, że Boska przyjaźń, czyli łaska, która podnosi, odradza i prowadzi do zbawienia, przystosowuje się do naszej rzeczywistości, do naszej słabości i daje się nam tylko na potrzebną miarę, aby podnieść, uzdrowić i prowadzić, do zbawienia. – Ale w bardzo świętym i wzniosłym porywie ona przekracza tę miarę. Ona nas niepokoi i wystawia na niebezpieczeństwa i trzeba wzdychać, wzdychaniem świętym, przenikniętych falą nieskończonej Miłości. Gdy ta wiekuista i bezkresna Miłość i najwyższa Mądrość chce się im oddać w swej nieskończoności, ich dalsze życie staje się niemożliwe. Ja również jestem jednym z tych, którzy wysławiają Boga za cuda, zdziałane w naszych duszach, by płakać z powodu radości i nadziei. (List do księżnej Karoliny Giedryciowej z 5 marca 1840)
...
ReViK, 30.04.2015 r.
Oto tedy kwestia główna: Odrodzić się w Chrystusie Panu. I tu to niezawodnie zaród mej choroby. Od dawna, dzięki Bogu, mam w duszy pokój, niemięszany przez żadne bunty osobistych projektów, szczególnych uczuć i myśli; ale jest jedno uczucie, jedno utrapienie, które przesiąka wszystkie moje myśli i uczucia…uczucie, że cały ton mego życia chrześcijańskiego dzisiejszy, jest fałszywy, niechrześcijański, zły, że ten ton, tryb mojego, naszego życia, więcej się pono zgadza ze światem, jak z Chrystusem. I włosów reszta na głowie mi się jeży - dreszcz mnie przechodzi! Nie można być na wpół chrześcijaninem, na pół pobożnym, na pół pokutować i mimojazdem dobywać wieczności w Bogu. Czuję i ustawicznie słyszę krzyk Anioła Stróża, czy sumienia, nie wiem, że robota główna ani jeszcze zaczęta, powinność główna, jedyna (oddania się całkowicie Bogu, nb. nie znaczy to koniecznie, zostania duchownym) zaniedbana. I wszystko, co z dotychczasowego toku prac moich i życia wypływa, wydaje mi się tak dobitnie niedostateczne, marne, prawie próżne, że dniem i nocą wołanym będąc gdzieś indziej, tu gdzie jestem, zawszem rozerwany, zadyszany, nieswój. I stąd uczucie ogólne nieukontentowania z siebie, stąd wstręt do wypisywania siebie dzisiejszego (List do Bohdana i Józefa Zaleskich z 19 czerwca 1838)
ReViK, 3.04.2015 r.
Bogdan Jański do swoich duchowych synów:
Ja żyję, ale coraz mi bardziej cięższe to życie, bo z wiekiem i doświadczeniem, coraz więcej odsłania się jego marność. Wszystko idzie tu człowiekowi na krzyż; ale przez krzyż zbawienie wieczne. Krzyż, oto chorągiew - symbol naszego bytu na ziemi: cierpieć, cierpieć i cierpieć. Na tym tu koniec. Kto chce iść wyżej i dalej, żyć wiecznie, powinien nie obumierać w cierpieniu: powinien kochać, kochać i kochać! I musi to być symbol prawdziwy, kiedy sam Bóg, stawszy się człowiekiem, w całym swoim życiu nie wystawił nam [nic innego] tylko jego urzeczywistnienie. W imię krzyża Chrystusa proszę cię, Józefie, mimo mej całej brzydkości i niedbałości mojej duszy, kochaj mnie jeszcze, kochaj! (List do Józefa Malińskiego z 7 listopada 1835)
ReViK, 17.03.2015 r.
Bogdan Jański do swoich duchowych synów:
Oświadczamy, że poprzez różne drogi doszliśmy (powróciliśmy) do świętej wiary katolickiej, w której urodziliśmy się i w której zostaliśmy wychowani. Wszyscy odczuwamy potrzebę pracy i pełnej praktyki tego, co stanowi nasz obowiązek religijny. Regularne wypełnianie tych obowiązków jest wyłącznym i jedynym naszym celem, dla którego prowadzimy wspólne życie. Dołącza się do tego konieczność wzajemnego podtrzymywania się w naszych poglądach religijnych, które są dla nas sprawą zasadniczą; tak samo jak w poszukiwaniu i wykonywaniu pracy, mogącej nam w przyszłości zapewnić samodzielny byt. A ponieważ charakter dobra, które nas zespoliło oraz wyłączne i zasadnicze dążenia całkowicie wykluczają jakąkolwiek intrygę polityczną, zechce więc Pan Prefekt przyjąć to nasze uroczyste zapewnienie, że nikt z nas nie sprzeniewierzy się naszemu zobowiązaniu. (Podanie do Pana Radcy Państwowego Prefekta Policji z 21 maja 1836)
ReViK, 11.03.2015 r.
Bogdan Jański do swoich duchowych synów:
Od chwili rozstania się naszego wiele i wielkich doznałem nieszczęść; w r[oku] 1834 zapadłem był tak ciężko na słabość piersiową, że już lekarze i znajomi zwątpili byli o moim życiu. Wszystko to, za łaską Bożą, przebyłem szczęśliwie. I największa, najradośniejsza nowina, którą ci mam donieść o sobie: od lat trzech, po tylu błędach i katastrofach, wskrzeszony przez Prawdę Wcieloną Chrystusa - wróciłem w zupełności do jedności katolickiej Kościoła. Wielu ze znajomych tobie Francuzów toż samo uczyniło: (Transon, Margerin, Dugied, Saint-Cheron itd.).
Drugi rok bieży, jak mieszkam w zgromadzeniu duchownym z młodzieży naszej, nowo także nawróconej, złożonym. W części miasta na pół wiejskiej, mamy osobny domek, ogród, swoje gospodarstwo i ścisły porządek duchowny w życiu spólnym. Mnie P[an] Bóg dał myśl założenia i mnie poruczył rząd (dyrekcję) i trud utrzymania tego zawiązku; a w miłosierdziu swoim, dla oddających Mu się szczerze nieprzebrany, pobłogosławił nam: czterech już spomiędzy nas powołał do służby swojej. Od wakacji przeszłych są w seminarium. Na przyszłe wakacje, mam nadzieję, że wstąpi dwóch nowych. Obecnie jest nas tylko razem sześciu - Maliński, który także do naszej społeczności należy, od roku mieszka w Anglii; ale niedługo wraca. Oczekujemy także w tych dniach nowicjuszów z prowincji – wszyscy przejęci żywą wiarą w życie przyszłe, obiecane przez Zbawiciela. Odrywamy się od znikomości i nie mieszamy do żadnych partii. Napaści niektórych złych, zawistnych i kłamliwych ludzi - upadają, nie dotykając nas nawet, przed świętością naszej wiary, *(która nas w jedno zgromadziła i wiąże)* (List do Ludwika Królikowskiego z 23 kwietnia 1837)
ReViK, 19.02., 3.03.2015 r.
Bogdan Jański do swoich duchowych synów:
Bracia moi, radziłbym wam mieć za najpierwszy cel i najgłówniejsze usiłowanie praktykę życia chrześcijańskiego i apostolstwo na utworzenie społeczności, pragnącej żyć zupełnie w duchu Chrystusowym. A wdawanie się w ogólne działania zakładowe i emigracyjne uważać, na teraz, za rzecz podrzędną. Przyjdzie na to czas, ale jeszcze nie przyszedł. Strzeżcie się, żeby czasowe powodzenie, jakie koncesyjki nie pochłonęły was w ruchu niższym i niezgodnym z zasadą waszego żywota. Nie odradzam wam uczestnictwa w sprawach ogółu, i owszem, ale „sobrii estote et vigilate, quia inimicus vester…” Strzeżcie się Adamie najdroższy, żądzy pożywania niedojrzałych owoców – niezawodna stąd choroba. Odezwy i manifesty, uchwalone większością głosów ludzi dalekich od prawdy, przesiąkłych jeszcze tylu błędami, nienawiściami, znikomymi drobiazgami, należą właśnie do starej polityki, do tych form sejmowych, które w liście twoim potępiasz. Używać trzeba całego swego wpływu, aby, ile można, najmniej złego, a najwięcej dobrego i tymi sposobami robiło się; ale pamiętać, że nie to główna robota nasza. W emigracji uprawić trzeba grunt religijny – rozkrzewiać wiarę i miłość chrześcijańską; wskrzesić, rozszerzyć, umocnić, wprowadzić w praktyczne życie pewną masę uczuć i myśli prawdziwie moralnych, religijnych i chrześcijańskich; nim coś ogólniejszego dobrego się dopełni. Dłuższa to droga i ciasna, ale ona tylko prostą i pewną (List do Adama Celińskiego i Leona Przecławskiego z 27 grudnia 1835)
...
Modlić się o wyniszczenie wszystkich nałogów starego człowieka, o zupełne odrodzenie, o żywą wiarę, czystą miłość, niezachwianą nadzieję, o oświecenie myśli, ukrzepienie woli, poskromienie ciała i wszelkiej pożądliwości, o łaskę zachowania się chrześcijańskiego względem obcych, darowanie wszystkich uraz, podziękowanie Bogu za wszystkie utrapienia, poniżenia. Miłosierny Bóg zsyła natchnienia, które mnie sprowadzają na drogę prawdy, ale jakże częste, jak wielkie zboczenia! Zewnętrzne kłopoty i wewnętrzna oziębłość pochodząca pewnie z nieregularnego dopełniania codziennych, religijnych obowiązków. Obudzić żal za grzechy, najczęstszą chęć poprawy – z myślą gotowości na śmierć. Prosić o łaskę pokuty i zupełnej poprawy, o przyjęcie do służby i o podobne na to łaski, i o bractwo przyszłe, jeżeli taka Boga wola. Ofiarować Bogu wszystkie troski i zmartwienia – dziękować za wszystkie poniżenia. Prosić o przyczynę Najświętszej Panny Królowej, świętej Genowefy i patronów Korony. (Przygotowanie do spowiedzi na jutro, 9 stycznia 1836)
ReViK, 3.02.2015 r.
Bogdan Jański do swoich duchowych synów:
Zgódźcie się także, że od innej wprzód powinności usunąć się nie możecie. Trzeba jeszcze pozostać pewien czas tu na placu. Tu w emigracji i przez emigrację w kraju, a przez nasz kraj w chrześcijaństwie wytacza się dziś walna utarczka w wielkiej krucjacie o Boga, o Chrystusa, o miłość, o prawdę, o sprawiedliwość chrześcijańską; w polityce i filozofii, w społeczności i własności, w duchu i w ciele, w całym życiu publicznym i prywatnym. – Do tej świętej krucjaty zapisaniście na całe życie krzyżowcami. Nie odstępujcież tak skoro hufca wiernych! Czekajcie, niech się zbierze, zliczy! Niech się zwiąże, w imię Boga i ojczyzny, jednością wiary, nadziei i miłości, niezłomną wspólnością poświęceń i obowiązków. Tu pierwsza dziś nasza powinność. Wielka jeszcze zaiste w jej wykonaniu robota; ale poczciwym i świętym zamiarom Bóg dodaje pomocy; a miłość Chrystusowa jest żarliwa, ale i cierpliwa, prosta ale i roztropna. Bądźmyż cierpliwi i roztropni, bądźmyż niezmordowani w pracy i w modlitwie! Kochajmy się całą duszą nawzajem i miejmy ufność w Bogu! Oto rola gotowa, czeka siejby; nie powinni jej opuszczać samopas siewacze. (Brulion listu do Adama Celińskiego i Leona Przecławskiego z 27 grudnia 1835)
ReViK, 26.01.2015 r.
Bogdan Jański do swoich duchowych synów
I rzeczywistość teraźniejsza, i roztropność radzi, żebyś sam, prócz ogólnych uczuć i nadziei patriotycznych, i narodowych – nie oznaczał dla nas żadnej misji i pozycji politycznej; a stąd nie wystawiał nas w żadnej z nikim utarczce politycznej. Ale za główną rzecz naszą kładł, jak jest: Postanowienie prowadzenia życia chrześcijańskiego, jak najdoskonalszego, jak najwięcej chrześcijańskiego; bez względu na stan duchowny czy świecki, małżeński czy bezżenny, lub na taką czy inną profesję i w jedności rządnej. Poświęcenia wszystkich naszych sił i środków ku naprawieniu naszych współbraci i [w]spółrodaków na drogę prawdy i zbawienia (chociaż dotychczasowe nasze życie tak słabe i prawie żadnego nie daje świadectwa o tym naszym postanowieniu - najwyższym celu; ciągle wszakże w nas żyło i, dzięki Bogu, żyje) (List do Walerego Wielogłowskiego z 19 czerwca 1839)
ReViK, 12.01.2015 r.
Bogdan Jański do swoich duchowych synów:
„Dzień czterdziesty ósmy od rozpoczęcia spowiedzi. Dzień w moim życiu na zawsze uroczysty. Dzień nowego przymierza z Bogiem! Jednak z rana jeszcze lenistwo, nie wstaję zaraz, obudziwszy się, i z ledwością zdążyliśmy na mszą na dziesiątą i pół. W kościele, widząc oczy wszystkich zwrócone na siebie, poddałem się słabości, pomięszaniu. – Komunia święta. Nie tylem żarliwym, ile bym pragnął. (…) Czuję, że cały dzień nie tak święcie przepędzony, jak by się należało, nie dosyć modlitwy, nie dosyć pobożnego uniesienia. (Dziennik, 11.01.1835)
ReViK, 5.01.2015 r.
Bogdan Jański do swoich duchowych synów:
„W sobie samych pracować nad dopełnieniem tego świętego zjednoczenia [z Bogiem]. Ta to duchowa i praktyczna robota – serdeczna, cicha, odradzająca całe nasze jestestwo, działająca życiem na życie bliźnich, wwiązująca nas i drugich w Boga i w Chrystusa, jest dziś naszą najgłówniejszą powinnością – w niej dziś cała nadzieja ojczyzny i ludzkości; z niej tylko wynikną: zgoda, cnota, mądrość, szczęście i chwała (rkps 8552)