Pozdrowienia z Krępska
- Szczegóły
- Utworzono: niedziela, 23, maj 2021 19:22
- Odsłony: 299
Poniżej, nadesłana korespondencja naszego Brata z placówki misyjnej w Krępsku ;)
Kochani 23.05.2021 –Zielone Świątki –Zesłanie Ducha Świętego
Dzisiaj niedziela i po 9 miesiącach chronienia się przed zakażeniem wirusem Covid 19 idziemy do naszego parafialnego kościółka wiejskiego.
Z racji nazwiska chcę być bliżej tych świątków czyli zielonych.
Cytuję/wklejam/ coś z netu.
Religia zawsze miała znaczny wpływ na wszystkie sfery życie wiejskiego. Oddziaływała, zatem również na wygląd chłopskiego domu. Widoczne staje się to, kiedy przyjrzymy się dokładnie wiejskiej izbie w okresach świątecznych.
Zielone Świątki to ludowa nazwa kościelnego święta: Zesłanie Ducha Świętego, jest to święto ruchome, przypadające 49 dni (7 tygodni) po Niedzieli Zmartwychwstania Pańskiego. „Z obchodami kościelnymi Zielonych Świątek, w przeszłości, łączyły się obrzędy ludowe powitania wiosny, święta rolnicze (…)”[1].
W tym czasie w całej Polsce rozpowszechniony był zwyczaj majenia domów zielonymi gałązkami brzozy lub tatarakiem. We wspomnieniach mieszkańców podradomskich wsi wyczytać możemy, iż na ten dzień: „Drzwi wejściowe zdobione były na (…) tatarakiem zawieszonym nad futryną”[2]. „Na Zielone Świątki dom musiał być przystrojony na zielono. Wnętrze mieszkania: ściany, podłogę dekorowano tatarakiem; stał on również w oknie. Ścieżka od drzwi chałupy aż do drogi usłana była tatarakiem. Wisiał on również (przybity gwoździkiem) na drzwiach wejściowych do sieni”[3]. „Na Zielone Świątki przybierano dom i obejście tatarakiem. Tatarak rozsypywano na ścieżce prowadzącej od furtki do domu. W domu natomiast zdobiono nim okna. Stawiano kiście tataraku na parapecie po obu stronach okna. Wstawiano go do wody nalanej w flakony. Zaraz po Zielonych Świątkach tatarak sprzątano”[4]. Z przytoczonych wypowiedzi można wysnuć wniosek o większym rozpowszec
hnieniu w regionie radomskiem tataraku do ozdoby chałup i zagród, niż drzewek czy gałązek brzozowych.
Nie wykonywano na ten czas żadnych ozdób z bibuły czy papieru, podstawą do umajenia izby czy obejścia stawały się w tym okresie jedynie zielone rośliny, będące symbolem rodzącej się do życia przyrody. Powszechnie panowało przekonanie, że świeża zieleń przynosi powodzenie we wszystkich gospodarskich przedsięwzięciach.
Stałe elementy wystroju wnętrza zmieniały się na czas święta, były odświeżane, odnawiane czy wzbogacane. Wyraźnie widać to na przykładzie tak zwanego „świętego kąta”, czyli domowego ołtarzyka przy którym na co dzień modlono się: „Święty ołtarzyk domowy znajdował się na półeczce na ścianie z obrazami naprzeciw wejścia. Znajdowała się tam figurka Matki Boskiej, pasyjka, dwie świeczki, dwa bukiety kwiatowe z bibułki kolorowej umieszczone w słoiku albo flaszeczce. W maju zapalało się tam świeczki wieczorem na cześć Matki Boskiej”[5]. Do wiosennego majenia „świętych kątów” używano w szczególności świeżych ciętych kwiatów, dostępnych w obejściu. Na Zielone Światki zdobiono ponadto domowe ołtarzyki tatarakiem oraz zielonymi gałązkami.
Co zapamiętałem z katechezy/kazania/ wygłoszonej przez Proboszcza.
Otóż zapewniał on ,że we wszystkim powinniśmy widzieć działanie Ducha Świętego, z czym po krótkim zastanowieniu nie mogłem się w pełni zgodzić.
To ,że Jan Paweł II na placu Zwycięstwa w Warszawie podczas pierwszej pielgrzymki powiedział „Niech zstąpi Duch Święty i odmieni oblicze tej ziemi…tej ziemi” nie spowodowało jednak naszej odmiany od „starego sposobu myślenia” i traktowania naszej wspólnoty jako prawdziwie chrześcijańskiej.
Zalążek Kościoła ,który powstał w dzień Pięćdziesiątnicy w Wieczerniku powstał w domu, nie w synagodze czy jak sądzą wierni w Kościele.
Kościół z pogan powstał jako pierwszy w Europie w Cezarei Nadmorskiej w domu Korneliusza – Rzymianina. Był to dom-tak samo jak domy wielu późniejszych Chrześcijan, gdzie był ojciec, matka bracia i siostry.
Czy w obecnych czasach nie próbujemy budować Kościoła obok domu, albo nawet wbrew tej logicznej nauce jaką zostawił nam Jezus Chrystus ?
To my współcześni godzimy się na masowe mordy, śmierć migrantów w morzu ,zamykamy się przed obcymi braćmi i siostrami !
Tłumaczymy nieudolnie Boga przed oskarżeniami ze strony naszych innych braci usprawiedliwiając nieudolnie Boga - zamiast uderzyć się w piersi i wziąć na siebie odpowiedzialność za zły stan naszej rzeczywistości.
Sam doznałem wczoraj wielkiej rozterki podejściem do społecznych spraw i polityki ze strony kolegów z ławy szkolnej sprzed 60 lat
Nie mogąc się z nimi zgodzić musiałem zamilknąć by nie okazywać niegościnności.