kwiecień 2024
N P W Ś C Pt S
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4

REKOLEKCJ AD 2015

„Tworzyć nowych ludzi, oczywiście stawszy się samemu nowym człowiekiem” B. Jański

Ciągle słyszymy o potrzebie zmian, odnowy, „nowości”, „nowej jakości”… A może po prostu – potrzeba „nowego” człowieka, który z kolei będzie tworzył „nowe” społeczeństwo? Ale skąd wziąć takich ludzi? Chrześcijanin zna odpowiedź na to ważne pytanie i dlatego nie ustaje w nim nadzieja.

Święty czas rekolekcyjny jest czasem w którym przeżywamy refleksję nad istotą tożsamości chrześcijańskiej. Co to znaczy, że jestem chrześcijaninem? Dlaczego nim jestem? Jaki wpływ ma wiara na moje życie i otaczające mnie społeczeństwo?

 Być chrześcijaninem, to znaczy być nowo-narodzonym człowiekiem. Wyraźnie to podkreśla sam Jezus Chrystus w rozmowie z Nikodemem: „Trzeba wam się powtórnie narodzić” ( J 3, 7 ) Ale czym jest ta nowość? Na czym polega chrześcijańskie „nowe życie” i jakie ma konsekwencje społeczne? Spróbujmy odpowiedzieć na te pytania  sięgając do słów Pisma św.

Termin „nowość” jest niejako „przywiązany” do osoby i misji Jezusa. Wszystko, co robił Jesus, było „nowe”: nowe przymierze, nowe przykazanie, nowe stworzenie, nowy człowiek, dał nowe życie w Duchu, czeka na nas nowe niebo i nowa ziemia.

To Jezus daje nowość i trzeba zauważyć, że chodzi o totalną, całkowitą nowość, a nie tylko o jakąś przemianę starego w inne, lepsze. Ta całkowita, nowa rzeczywistość oznacza odrodzenie, czyli zrodzenie  na nowo; pojawienie się czegoś, czego wcześniej nie było.

Powstaje pytanie: jak „być w Chrystusie”, jak stać się „nowym stworzeniem”? To duchowe odrodzenie sprawia w nas chrzest. Człowiek od Boga otrzymuje nowe życie, które całkowicie odmienia ludzkie myślenie, chęci.

Chrześcijanin żyjący „nowym życiem” jest „nowym człowiekiem”. Ale ten „nowy człowiek” jest celem, który stale musi być osiągany przez wierzącego. W tym życiu nikt nie może powiedzieć, że już go osiągnął. Nie może przestać dążyć w tym kierunku. Nie może przestać współpracować z łaską, nie może przestać się nawracać.

Nowy człowiek dąży do życia we wspólnocie. Nie „jakimś’ społeczeństwie ale pragnie budować „nową wspólnotę” przenikniętą „nową kulturą” oparta na Ewangelii.

Czy to tylko teorią? A może jednak „nowość” przyniesiona przez Chrystusa realnie wpływa na odnowę ludzi i społeczeństw? Patrząc na historię świata, Kościoła i naszych cywilizacji mówimy delikatnie „tak”.

Tak – bo bazujemy na wszechmocy i niezmienności Boga który udziela człowiekowi swojego życia i tym samym ochrania życie ludzkie.

Tak – ( z wahaniem)  bo obserwuje ułomną naturę ludzką, która ucieka od Boga, nie chce się Jemu poddać.

Nie przestańmy tylko w teorii, pragną przetoczyć przykład konkretnego człowieka, który sam stawszy się „nowym” był w stanie wpływać na innych doprowadzając ich do „odrodzenia”, a przez to do kształtowania się „nowego społeczeństwa”.

Tą osobą jest żyjący w XIX wieku Sługa Boży Bogdan Jański.

Kim był? „Profesor ekonomii politycznej, pokutnik jawny i świecki apostoł emigracji polskiej w Paryżu, założyciel Zmartwychwstańców” JP II dodajmy : żyjący zaledwie 33 lata.

Od momentu swego nawrócenia, przemiany duchowej pragnął rozwijać wartości katolickie, odczytując je jako jedyną drogę człowieka do wolności osobistej, duchowej i społecznej, a nawet narodowej i społecznej. Pragnął, aby wartości chrześcijańskie były obecne w życiu prywatnym i publicznym. Uważał, że tylko na gruncie wiedzy katolickiej można odrodzić duchowo społeczeństwo. Bogdan dobrze wiedział, że nie stworzy się nowego społeczeństwa bez odrodzenia poszczególnych ludzi. Zdawał sobie także jasno sprawę, że bezwzględnie musi zacząć od samego siebie. Pisał: „Tworzyć nowych ludzi, oczywiście stawszy się samemu nowym człowiekiem” Opierał całą swoją siłę na Bogu, dlatego w modlitwie szukał sił do odrodzenia.

Śledząc życiorys Bogdana Jańskiego można zauważyć, że pragnął, aby człowiek odrodzony oddziaływał na innych ludzi, a tym samym na społeczeństwo. Uważał, że „Szczęście każdego człowieka jest wcielone w szczęście społeczeństwa, a szczęście każdego narodu zależy od szczęścia wszystkich innych ludów”. Zdając sobie sprawę, że „poprawa, reforma społeczna, ma nastąpić przez odrodzenie się pojedyncze i stowarzyszanie się odrodzonych”, zakłada wspólnotę.

17.lutego 1836 roku w Paryżu otwiera tzw. „Domek”, dla grupy młodych Polaków którym przewodzi duchowo. Członkowie tej wspólnoty w pierwszym rzędzie musieli pamiętać o własnym uświęceniu, o pracy nad własnym charakterem…

Może zrodzić się pytanie: czy Bogdan Jański może być potwierdzeniem, że „nowy człowiek” jest w stanie oddziaływać na innych, na ich przemianę, a tym samym prowadzić do odnowy społeczeństwa, do zaistnienia „nowego społeczeństwa” innymi słowy: „czy Jańskiemu się udało?”.

Odpowiadając trzeba wyliczyć:

- Bogdan Jański to człowiek świecki, żonaty

- żył tylko 33 lata ( z czego 6 ostatnich jako „nowy człowiek” )

- Wspólnota, którą założył trwa do dziś ( na 4 kontynentach )

- Jego przykład oraz idee ciągle inspirują wielu

- historia jego życia daje początek nowej szkole duchowości zmartwychwstańcze

Sam będąc duchowym zmartwychwstańcem taki widział cel swojego zgromadzenia: praca na rzecz duchowego i moralnego zmartwychwstania społeczeństwa

Zgromadzenia kontynuuje misję swego Założyciela.

Zmartwychwstańcy w przeciągu 180 lat istnienia:

- zorganizowali od podstaw i prowadzili ponad 30 szkół podstawowych, średnich i wyższych,

- ponad 120 nowoczesnych parafii,

- budowali kościoły, szkoły, sierocińce i szpitale,

- wydawnictwa, redakcje, banki parafialne,

- przyczynili się do odrodzenia kobiet ( założyciele kilku zgromadzeń żeńskich ),

- wychowali: 4 kardynałów, ponad 30 biskupów, 100 profesorów teologów oraz kapłanów, Siostry zakonne i ludzi świeckich

- 5 osób beatyfikowano i kanonizowano ( św. J.S. Pelczar, św. J. Bilczewski, bł. J. Balicki , bł. C. Borzęcka, bł. M. Darowska ),

- nowsze: średnie i wyższe Szkoły B. Jańskiego oraz Międzynarodowa Wspólnota Galilea

„Nowi ludzie dla nowego społeczeństwa” – i rzeczywiście, nie jest możliwa odnowa społeczeństwa bez odnowionych ludzi.

Z kolei najlepszym miejscem, aby doświadczyć odrodzenia jest chrześcijańska wspólnota. Tam można łatwiej odnaleźć Chrystusa i patrząc na przykład „nowych ludzi” pozwolić Mu ogarnąć siebie przemieniającą mocą Jego miłości.

Miłości, która objawia się w Misterium Paschalnym poprzez swoją mękę, śmierć i zmartwychwstanie. „Nowy człowiek” uczy się żyć „nowym życiem” i wie że prawdziwe odrodzenia wypływa ze zjednoczenia z Jesusem Chrystusem. I tak jak Jezus poświęcił siebie dla dobra innych tak i my mamy się poświęcać dla dobra innych.

Pamiętajmy jednak, żeby nie idealizować doczesności. Idealnie będzie w niebie, gdzie już nie będzie łzy, cierpienia, bólu czy śmierci ( Ap 21, 2 – 5 ). Tymczasem tutaj na ziemi, ciągle musimy walczyć, pracować nad sobą oraz pozwalać Bogu działać w nas i przez nas. A czas rekolekcji jest doskonałą okazją, aby z nowym zapałem podjąć takie starania. Oby przykład Sługi Bożego Bogdana Jańskiego stał się modelem do naśladowania dla wielu zmagających się w pracy na rzecz „nowego człowieka” i „nowego społeczeństwa”.